Witajcie. Przez ostatnie pół roku nie bardzo miałam czas poza pracą na swoje przyjemności. Nie znaczy jednak, że zrezygnowałam z lal. W międzyczasie byłam na koncercie jednego z ulubionych zespołów, wypoczywałam u przyjaciół, byłam wolontariuszem na Dolnośląskim Festiwalu Biegów Górskich w Lądku Zdroju (polewałam ludzi wodą (!) ze strumyka :) ), uczestniczyłam w kilku spotkaniach lalkowych w połowie marca, w końcu sierpnia oraz na początku listopada :) Udało mi się schudnąć :)
![]() |
Festiwal Lotów Balonem Szczecinek - lipiec 2017 |
![]() |
Najdłuższa trasa - 240 km... biegiem... po górach... |
![]() |
Klops |
![]() |
Wrocław |
![]() |
Dieta oczyszczająca :) |
Lalka o której mowa przybyła do mnie w kwietniu ;) Ale o tym za momencik :)
Długo na mojej wishliście była pewna panna z rodziny pullipowatych, a konkretnie Dal.
Tak... Dal Phoebe :)
Wkrótce wrzucę więcej zdjęć :)
jaka cudna <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Postaram się tu wrócić :)
UsuńGratki! śliczna! Fajnie że wracasz do lalek!
OdpowiedzUsuńTrochę mi zaczęło brakować lalek albo staram się bardziej rozplanować swoją pracę :)
UsuńWracaj, wracaj :)))
OdpowiedzUsuńa foszka jest przecudna :D
Pozdrawiam serdecznie :)
Również pozdrawiam :)
Usuńsuper, że jesteś wciąż pełna werwy lalczynej!
OdpowiedzUsuńPINK ma urocze czekoladowe (?) spojrzenie!!!
Ma wiśniowobrokatowe chipy ;)
UsuńŚlicznotka:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMiło Cię znowu widzieć! Lalunia jest słodka :-)
OdpowiedzUsuńJa też się wzięłam za siebie i od września udało mi się zrzucić prawie 15kg, biegam na siłownię, na czym też trafi lalkowanie... :-)
Laleczka śliczna a Ciebie miło widzieć na blogu :-)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia serdeczne!