Weszło mi w krew chodzenie po SH :) W poniedziałek natrafiłam na kilka lalek z Disney Store. Zdecydowałam się na zakup Aurory, bohaterki z bajki "Śpiąca Królewna". Była jeszcze Arielka ze swoim księciem, ale ich ogólny stan był kiepski :/
Dodatkowo zepsuł mi się aparat. Bateria starczy do zrobienia zaledwie jednego zdjęcia, ale po ośmiu latach używania to się w sumie nie dziwię ;) Przy wykonywaniu do jasełek skrzydeł aniołów z roztrzepania i egzaltacji zakupem lalki, zapomniałam zabrać swój telefon, który przeleżał grzecznie noc w biurze pod stertą pianki tapicerskiej, tiulu i zwoju drutu. Bałam się, że go zagubiłam, ale szczęśliwie się znalazł :D Mam zastępstwo za aparat - smartfon też dobrze sobie radzi jako "aparat" ;) Niedługo zgubię głowę :D
Nie będę przynudzać :D
Moja Aurora :) Włosy rozczesałam i zawinęłam na wykałaczki :) Nie ma butków i naszyjnika :)