W moim wykonaniu - Cierpliwość popłaca, Szukajcie aż znajdziecie, Dla chcącego nic trudnego itp porzekadła - czasem (przy odrobienie samozaparcia) się sprawdzają. Tym razem nie będzie to post lalkowy.
Otóż uparłam się i wytrwale szukałam przez równe dwa tygodnie pewnej figurki. Nie dla siebie, ale dla przyjaciela. Dziwne jest to, bo mam zupełnie inne zainteresowania... Nie jestem wielkim fanem tego serialu i filmów, ba nawet postaci. A tak w ogóle to nawet za tym nie przepadam :D Ale chęć sprawienia radości przeważyła. Upartość się opłaciła, bo parę dni temu wyszperałam z kosza jego:
Polski zespół wokalno instrumentalny "CZERWONO-CZARNI" został założony w 1960 r. z inicjatywy F. Walickiego. Z zespołem śpiewali młodzi, na ogół debiutujący soliści, m.in.: Wojciech Gąssowski, Helena Majdaniec, Katarzyna Sobczyk, Karin Stanek. Wylansowali takie przeboje jak: Dwudziestolatki, Jedziemy autostopem, Napiszę do ciebie z dalekiej podróży, Nie bądź taki szybki Bill, O mnie się nie martw - Źródło: Encyklopeida PWN.
Karin Stanek w 1963 r. wspaniale wykonała piosenkę - Chłopiec z gitarą
Postanowiłam zrobić gitarę dla Suri. Trochę czasu mi zajęło wyszukanie odpowiedniego szablonu. Nie jest to gitara akustyczna, lecz wzorowana na gitarach elektrycznych Jimiego Hendrixa,
Wieszaki w miniaturkowym świecie są niemal towarem deficytowym. Łatwo wykonać wieszak ze spinacza, najlepiej powlekanego. Jednak wpadłam na pomysł zrobienia wieszaków z zupełnie czegoś innego :) Latem Panie noszą często balerinki, czółenka, mokasyny itp. - a do tego odpowiednie skarpetki - potocznie zwane "balerinkami". Często są one powieszone lub wyłożone w pudełkach w wszelkich typach sklepów bieliźniarskich, odzieżowych - np. "Textil Market" czy na targu. Moje balerinki mają takie haczyki:
Balerinki
Zbyt długo się nie zastanawiając, stwierdziłam, że nadają się jako wieszaki do lalkowej szafki :)
Do wykonania książek przygotowałam zdjęcia okładek (znalezione w standardowej przeglądarce grafiki google), biały brystol, klej w sztyfcie oraz klej Magic. Trochę pozmieniałam wklejane strony - użyłam zwykłego bloczka papierów biurowych (takie do wyrywania ze sklejonym rantem), odmierzyłam odpowiednią wielkość i wkleiłam.
Ostatnio pracowałam dzielnie nad meblami do dioramy, choć jest to i tak za dużo powiedziane :) Póki co "diorama" nie ma ścian, ale wszak od czegoś trzeba zacząć ;) Grzebiąc w półkach jednego małego i ciasnego sklepiku natknęłam się na kilka skrzyneczek do kluczy, biżuterii i wszelkich podobnych akcesoriów, a także na drewniane klamry do bielizny.
A o to efekty mojego szperania, składania i klejenia:
Babie lato trwa już od jakiegoś czasu: dni są coraz krótsze, zaczynają opadać liście z drzew, jest chłodno, ale słonecznie. Dawno nie było takiego początku miesiąca październik jaki jest w tym roku. Można nacieszyć się jeszcze promykami słońca. To nic, że wieje, i wypada ubrać szalik, i jakąś kurtkę. Taka pogoda zachęca do spacerów - czas człowieka kokona można jeszcze chwilę odwlekać (Czytaj tutaj) :) Wybrałam się w ubiegłą niedzielę do Gdańska na Westerplatte.
Nie przedstawiałam Wam jeszcze swojej porcelanki Ani. Ania do przybycia Suri była jedyną lalką, której nadałam imię. Przyjechała ze mną z Krakowa jak byłam na wycieczce z rodzicami. Stuknęło jej w tym roku 20 lat :)
Dziś dołączyła do niej porcelanowa lalka o wdzięcznym imieniu Lisa z Brytyjskiej Kolekcji Alberon Dolls. Na lalkę natrafiłam przypadkiem w lumpeksie,