Obserwatorzy

czwartek, 13 listopada 2014

"Laleczka z saskiej porcelany"

Zawsze chciałam mieć pozytywkę z baletnicą, ale takowej się nie doczekałam. 


Widziałam w jednym ze sklepów szklaną (plastik) - podobną do Cukrowej Księżniczki z baletu Dziadek do Orzechów Piotra Czajkowskiego. 


Jako zamiennik "Laleczki z saskiej porcelany" przedstawię Wam "Zosię" - porcelanową figurkę, którą kupiłam Babci podczas wycieczki do Karpacza (Babcia jej takie nadała imię) 12 lat temu. Zosia ma kapelusik, śliczną biało-granatową sukienkę ze złotymi zdobieniami oraz pieska. 




 Spam zdjęciowy:








8 komentarzy :

  1. Przepiękna ta figurka-laleczka :)
    Myślę, że kiedyś trafisz na baletnicę - może z pozytywką a może bez :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbliżają się pomału święta, i mam nadzieję, że laleczki-zawieszki będą dostępne w sklepach :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Długo ją wybierałam - sobie przytachałam świecznik - Faraon :D Mam jeszcze mały zbiór figurek bóst egipskich ;)

      Usuń
  3. Przesliczna!!! Lubie takie porcelanowe figurki :) Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wdzięczna bardzo. Z porcelanowych figurek to ja mam trzech Chińczyków :) W ogóle moje kurzołapki są tak liczne, że mogłyby mieć serię wpisów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prócz poreclany mam figurki z bliżej nieokreślonej masy, z dreana, a kilka lalek na wzór panien i sukien z poczatku XX wieku miałam zrobione z gliny, ale się mi pokruszyły :/ została mi jedna - w dodatku bez nogi...

      Usuń